Kiedy patrzę na to co dzisiaj za oknem myślę sobie, że jednak tak umknęło mi szybko to lato.
I że to już trzecia taka jesień w moim życiu - taka chociaż zupełnie już inna.
Zmeniamy się czy tego chcemy czy nie.
Zmieniają nas sytuacje i przeżycia. Tak właściwie to to życie, które się dzieje nas zmienia. Teraz już wiem, że mamy duży wpływ na to nasze zmienianie, że jednak zawsze do nas należy ten ostateczy wybór, w którą stronę z tą naszą zmianą się udamy.
Otwarłam dziś pewną książkę, którą kupiłam niecały rok temu, żeby poczytać gdy czekałam na Kogoś w kawiarni pewnego listopadowego dnia w Krakowie.
Podczas tego czytania, przyglądania się ludziom i picia ogromnego cappuccino marzyłam, żeby wszystko mi się w życiu poukładało, a może raczej tak po prostu naprawiło. Zapisałam to wtedy na marginesie tej czytanej właśnie książki.
Dziś dalej mam nieuporządkowanych kilka spraw, ktoś kto patrzy z boku może stwierdzić, że " nienaprawione" do końca życie, nie jestem bardzo bogata,ani wyjątkowo piękna i mądra. Dalej popełniam błędy i zaliczam większe lub mniejsze porażki hmm " se la vie" , ale wiem już jak cieszyć się życiem.
Bo pewnego zwykłego dnia, którego nawet dokładnie nie pamiętam może to wtorek był czy sobota sama nie wiem? !
Tak zwyczajnie zakochałam się w życiu i wszystko stało się piękniejsze i prostsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję.