Lubię takie sobotnio-niedzielne nie śpiesznie poranki.
Pozamykane do pokojów drzwi, a za nimi śpiące moje dzieci.
Zaplanowane wspólne zakupy, rodzinny obiad u mojej Mamy i błękitne prawie bezchmurne niebo, w którym kiedy się dobrze przyjrzeć można zobaczyć kawałek ukochanego morza.
Lubię to poczucie, że to wszystko jest w moim życiu ważne, i to oczekiwanie, że to będzie zwykły, ale niezwykły dla mnie dzień.
Tą zwyczajną niezwyczajność dni po prostu bardzo lubię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję.