Myślę sobie, że każda podróż mnie czegoś uczy, i ta która właśnie się skończyła też.
Pokazała mi, że naprawdę warto wymienić miejsce, które dobrze znam na to zupełnie nowe. Dać szansę mu się poznać, zobaczyć dokąd prowadzi ta ulica i co jest za tamtym zakrętem. Odkryć zupełnie nową, a już ulubioną kawiarnię i miejsce na plaży, które czymś mnie zachwyca.
Ale oprócz tych wszystkich nowych rzeczy związanych z samą podróżą dowiaduję się też czegoś nowego o sobie.
Utwierdzam się w przekonaniu, że jestem już kierowcą, który spokojnie poradzi sobie w obcym, zupełnie nieznajomym dużym mieście, a przecież kiedyś to był dla mnie problem.
I odkrywam, że są jeszcze uczucia i emocje z nimi związane, z którymi sobie nie radzę, i które dalej sprawiają mi przykrość i wywołują smutek.
Wiem już jednak, że i to kiedyś minie. Może muszę coś jeszcze zrozumieć, a może nauczę się czegoś co pomoże mi w radzeniu sobie z tym.
Ale jakby na to nie spojrzeć to była naprawdę piękna podróż.
Podróż z codziennym powitaniem i pożegnaniem słońca na piaszczystej plaży...
Czyli jednym słowem odkrywasz się na nowo! :) To całkiem fajnie móc spróbować czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńJakieś skrawki nowej siebie pewnie tak, czas przecież zmienia nas tak często...
Usuń