Budzę się wcześniej niż zwykle. Dookoła jest tak cicho, że słyszę oddechy śpiących na górze W. i M.. Robię sobie herbaty ze świeżej melisy i mięty, delikatnie słodzę kasztanowym miodem przywiezionym z podróży. Nie mam planów na tą niedzielę, więc zaczynam ją tak niespiesznie, a wszystko zdaje się być takie idealne.
Oj samej to wieki nigdzie nie byłam ...
OdpowiedzUsuńA mnie się zdarza :)
Usuńczasem ;)