Pamięta tamten dzień.
Kolor nieba po burzy i wolno, nisko płynące po niebie piękne kłębiaste chmury. Lekko jeszcze wilgotny piasek pod moimi bosymi stopami i wiatr, który delikatnie marszczył spokojną taflę wody. Gdzieś tam wysoko nad chmurami świeciło słońce otulając wszystko dookoła lekko złotawą poświatą.
Plaża opustoszała i tylko mewy to krążyły, to przysiadały gdzieś na uboczu.
I chociaż udaje mi się czasem zobaczyć kawałek innego morza to Bałtyk kocham miłością zupełnie bezwarunkową. Lubię nad nim każdą pogodę, zachody słońca i nie kończące się spacery plażą, gdzie oczy poniosą. Mam tam swoje ulubione miejsca, ulubione kawiarnie i piękne z nich widoki.
Tym razem jednak prawie w nieznane.
Zabieram kilka bluzek w marynarskie paski, jeansy, gruby sweter i parę kolorowych, dużych zwiewnych szali...
Z nad pakowanej powoli niebieskiej jak morze w pogodny dzień walizki pozdrawiam.
M.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję.