Przejeżdżam Wrocław, Poznań, Piłę i Koszalin.
Koło 17stej jesteśmy w Darłówku, a morze wita nas pięknym zachodem słońca i zupełnie opustoszałą plażą. Piasek nie jest ciepły, ale spokojnie można spacerować na boso. Morze ma dziś zielonkawy kolor, a lekkie bałwany na falach są bielutki jak śnieg zimą.
I chociaż byłam w innym miejscu wybrzeża i był wtedy koniec maja,
mam wrażenie, że to było wczoraj.
Jak podróż w czasie i tylko morze pachnie we wrześniu inaczej zupełnie niż wiosną.
Bo morze pachnie dla mnie inaczej o każdej porze dnia i roku...
Jestem szczęśliwa.
Marzenia się spełniają.

to cudownie :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń