Chyba dopiero w tym miejscu, w którym jestem teraz w swoim życiu już wiem co to znaczy " Zbudować swój dom na skale " .
Przez tyle lat, naprawdę dobrych dni, miesięcy i zmieniających się pór roku żyłam w zamku, który na wodzie był jednak chyba, bo pewnego dnia rozsypał się jak piękny zamek z piasku.
Potrzebowałam " trochę " czasu, żeby to zrozumieć, pogodzić się i zaakceptować, a potem znaleźć w sobie odwagę na podjęcie próby zbudowania nowego. Zrozumiałam też, że chcę zrobić to dla siebie właśnie sama i tak naprawdę do tego akurat nie potrzebny mi wcale żaden książe.
I tak buduję powoli swój nowy zamek na skale. Miłość przekładam tu radością, uszczelniam wszystko prawdą i harmonią. Ocieplam wzajemną troskliwością .W oknie zawieszam nowe zaufanie. Ściany maluję dobrymi wspomnieniami i prostymi marzenia, a oświetlam wiarą, że jeśli im pomogę mają szansę się spełnić. W kącie pokoju w pięknym dużym wazonie układam nowe możliwości.
Przy dużym starym drewnianym stole sadzam rodzinę i przyjaciół, a wszystko dookoła ogradzam cichą wieczorną modlitwą potocznie zwaną medytacją.
Robię to powoli, niespiesznie dokładam każdego dnia jedno małe ogniwo i tak zwyczajnie się cieszę,
i codziennie z radoscią doświadczam tego mojego budowania...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję.