s

Nasz facebook

poniedziałek, 1 września 2014

49




Po południu wyjeżdżają nasi goście.
Ja zakładam letnią sukienkę, na nogi wkładam złote baleriny i też wyjeżdżam na spotkanie.
Droga prowadzi kawałkami przez pola i lasy. Nie jestem dziś kierowcą, więc podziwiam krajobraz za oknem. Wyczytałam gdzieś kiedyś dawno temu, że żeby człowiek czuł się szczęśliwy potrzebuje co najmniej siedem prztuleń dziennie. W koło tyle dziś prztuleń i serdeczności, że mam wrażenie, że zrobiłam zapasy na kilka następnych dni.
Ktoś kupuje mi lody, Ktoś inny częstuje kawą i przynosi dla mnie zdjęcia z naszej ostatniej podróży. Jem słodkie śliwki węgierki z czyjegoś ogrodu i ciasto z owocami upieczone przez Kogoś. Cudownie spędzić takie popołudnie.
Myślę sobie, że pięknie kończę ten sierpień i wrzesień rozpoczynam pięknie.
Wracamy kiedy dookoła już zupełnie ciemno.
W radiu mówi Ktoś, że jeszcze trzy pełne tygodnie kalendarzowego lata przed nami, i czuję dziś to lato właśnie w sobie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję.