Zawsze uważałam i powtarzałam, że życie jest podróżą.
Wystarczy, że popatrzę na zdjęcia, czy przypomnę sobie obrazy miejsc, w których byłam. Ale nawet kiedy jestem w domu czy nie odbywam codziennych małych podróży do pracy, sklepu czy miasta obok ?
I cudownie jest kiedy, w tej podróży przez życie płynę sobie delikatnie z pradem, nie bezwiednie dryfuję po powierzchni, ale właśnie płynę.
Mogę zwolnić, przyspieszyć, zeszyć się na chwilę w jakimś pięknym zakolu rzeki. Czegoś spróbować, nauczyć się, doświadczyć i kiedy jeszcze to wszystko we własnym rytmie i w zgodzie z własnym sumieniem to - idealna harmonia.
Ale zdarza mi się też zatrzymać choć tego zupełnie tego nie chcę. Bo zły czas, niesprzyjające okoliczności, czy zwyczajnie coś mi się w tym moim życiu na chwilę popsuło. Mam poczucie, że wszystko obok dalej płynie i tylko ja stoję w miejscu. Nauczyłam się wtedy myśleć, że ja też mogę ruszyć dalej.
Nie, że - muszę czy, powinnam,
ale mogę i chcę.
Bo tylko wtedy ta moja podróż przez życie staje się tą ulubioną, tą na którą niecierpliwie czekam i tą, którą niespiesznie się delektuję każdego dnia...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję.