s

Nasz facebook

czwartek, 4 września 2014

52





Koło południa wychodzi słońce, jest cieplej i przyjemniej.
Lato powoli przegląda się w kolorach jesieni.
To już trzecia taka jesień. Taka - chociaż już zupełnie inna...

Po głowie chodzi mi  bilans zysków i strat,
a może raczej zestawienie swoich zwycięstw i porażek. 
Bo przecież życie czasem stawia nas pod ścianą. Bez zapowiedzi i wcześniejszych przygotowań. Przymusza do szukania innych dróg i niepokoi  tym co nowe i nieznane.
A my wystraszeni jakby zupełnie po omacku poruszamy się w tym nowym dla nas świecie. 

Pamiętam tamto lato, tą moją ścianę po samo niebo i ogromny lęk. 
Popełniłam wtedy pewnie wszystkie z możliwych błędów. 
Poniosłam wiele porażek chociaż przecież wcale nie stanęłam do walki.
Nigdy nie przypuszczałam,  że ci którym ufałam potrafią ranić aż tak dotkliwie.
Czas zweryfikował znajomości i przyjaźnie...
Pomimo przeczytanych nieskończenie wielu książek nie potrafiłam wtedy  pomóc sama  sobie, więc nauczyłam się jak pomagać innym.
Nie chciałam szukać nowej drogi, gubiąc gdzieś zupełnie z oczu tamtą starą. To była przecież moja droga - moje życie. Chciałam wracać na nią, kiedy będę tego potrzebować, kiedy będę chciała pospacerować nią w słońcu i deszczu...
Po czasie miało się okazać, że pomagając innym pomagałam przede wszystkim sobie.
Godziny zmieniały się w tygodnie,  tygodnie w miesiące, a ja powoli 
zaprzyjaźniałam się z tym nieznanym.
Każdego ranka  oswajałam nowe obawy.
Nagle zaczęłam dostrzegać,  słyszeć i rozumieć. 
Gubiłam gdzieś po drodze strach.
I było tak  Jak Ktoś mi pięknie powiedział : 
" każdego dnia będzie boleć o jeden gram mniej, jeden mały niedostrzegalny zupełnie gram..."
Dziś mogę powiedzieć, że było ciężko,  czasem naprawdę bardzo. 
Były chwile kiedy rozpadałam się na miliony maleńkich kawałków,  a każdy z nich " w spodniach czy w sukience" płakał z Anią. 

Ale było warto.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję.