s

Nasz facebook

niedziela, 3 sierpnia 2014

20



Czas tutaj płynie jakby wolniej i tyle w tym dniu zdążam zrobić. 
Rano piję kawę, którą G. robi w włoskiej "kawiarce".
W południe odwiedzam duże miasto obok. 
Po południu na mszy u Ojców Salezjan słyszę piękne słowa, że to Serce świadczy o istocie człowieka...
Pod wieczór spaceruję z wózkiem z malutką E.. Wioska wydaje się już odpoczywać po upalnym letnim dniu. Jest cicho. Mijam kolejne domy z wyludnionymi podwórkami. Idę bardzo powoli i próbuję przypomnieć sobie piosenki, które kiedyś śpiewałam M.  i W. na dobranoc. 
Wracam do domu z uśpionym dzieckiem. 

Piję kawę w cieniu na ogrodowej huśtawce. Rozmawiam, śmieję się, planuję.
Wsłuchuję się w śpiew ptaków. 
Po południu pakuję swoją walizkę w powrotną podróż. 

Moje miasto wita mnie letnim deszczem. 
Znajomy zgrzyt klucza w zamku i otwieram szeroko tarasowe okno. Wpuszczam do domu rześkie powietrze z ogrodu. 
Wróciłyśmy. My - trzy pokolenia kobiet mojej rodziny. Moja Mama, moja Córka i ja. 
To była piękna podróż w szczególne dla nas miejsce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję.